Ukrytych mogił ofiar komunistycznego terroru po raz kolejny poszukuje Fundacja „Niezłomni”. Jak poinformował Wojciech Łuczak, prezes fundacji, w lesie w Zgórsku detektoryści znaleźli skupiska łusek typu Tokariew, które były wykorzystywane przez komunistyczne służby bezpieczeństwa i wojsko.
– Są to ślady, które mogą świadczyć o tym, że w pobliżu tych skupisk łusek znajdują się mogiły. Tak było w przypadku poprzednio odnalezionych tutaj jam grobowych. Dlatego weryfikujemy te wskazania. Ten etap prac potrwa dwa, trzy dni – mówi Wojciech Łuczak.
Tłumaczy też, że miejsca, w których mogą być ukryte mogiły, są typowane na podstawie archiwalnych dokumentów. Fundacja dowiaduje się o nich również od żyjących jeszcze świadków tamtych czasów.
– W tym przypadku wiemy na podstawie naszych wcześniejszych badań i odkryć, że egzekucje wykonywano na miejscu. Z kieleckiego więzienia z ulicy Zamkowej przywożono tutaj skazańców, których rozstrzeliwano i zakopywano. My szukamy śladów tych zbrodni – tłumaczy Wojciech Łuczak.
Fundacja „Niezłomni” poszukiwała już ofiar zbrodni komunistycznych w lesie w Zgórsku. W marcu 2016 roku znaleziono między innymi szczątki Aleksandra Życińskiego pseudonim „Wilczur”, zamordowanego w 1948 roku.
W sumie do tej pory w Zgórsku odnaleziono mogiły ośmiu osób zamordowanych przez komunistów. Siedem udało się zidentyfikować. To, oprócz kapitana Aleksandra Życińskiego, także porucznik Karol Łoniewski pseudonim „Lew”, Józef Figarski pseudonim „Śmiały” i Czesław Spadło, pseudonim „Mały”. Odnaleziono również szczątki Jana Wosińskiego, Piotra Pecela i Romana Mojewskiego pseudonim „Róg”.
Wszyscy zostali pochowani z honorami na różnych cmentarzach na terenie województwa świętokrzyskiego.