Na skrzyżowaniu dróg krajowych numer 42 i 74 nadal jest niebezpiecznie. W październiku drogowcy zainstalowali w tym miejscu sygnalizację świetlną. Wszystko wskazuje na to, że jest ona skuteczna, bo od tego czasu nie doszło tam do żadnego groźnego wypadku. Wciąż jednak zdarzają niebezpieczne sytuacje, ponieważ kierowcy przejeżdżają skrzyżowanie mimo czerwonego światła. Czy to brawura, czy nieodpowiednie wyregulowanie sygnalizacji?
Mateusz Bracha opublikował w Internecie film dokumentujący przejazd ciężarówki przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Kierowca twierdzi, że sygnalizacja nie jest odpowiednio wyregulowana.
– Jeśli jadę od strony Końskich lub Rudy Malenieckiej przy dojeździe do skrzyżowania zapala się dla mnie zielone światło, ruszam. Dopiero wtedy zapala się czerwone dla jadących w stronę Kielc lub Piotrkowa Trybunalskiego – mówi kierowca.
Małgorzata Pawelec-Buras z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że światła działają prawidłowo. Zielone dla drogi podporządkowanej zapala się tylko wtedy, gdy ktoś oczekuje na przejazd.
Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckiej policji, przyznaje, że funkcjonariusze prowadzą regularny nadzór w okolicy skrzyżowań. Mimo to zdarzają się niebezpieczne sytuacje. Przypomina, że tuż po zainstalowaniu świateł doszło do rażącego naruszenia przepisów.
– Skrajnym brakiem odpowiedzialności wykazał się 26-latek kierujący volkswagenem. Przejechał skrzyżowanie dróg krajowych 74 i 42 na czerwonym świetle. Dodatkowo manewr ten wykonał tuż przed maską nieoznakowanego radiowozu – mówi policjantka.
Jak informują funkcjonariusze, od momentu zainstalowania sygnalizacji świetlnej nie doszło w tym miejscu do żadnego niebezpiecznego zdarzenia. Ostatni poważny wypadek wydarzył się 1 sierpnia 2019 roku, zginęły wtedy dwie osoby.