Mało prawdopodobne, że to przewiert spowodował rozszczelnienie instalacji gazowej, mówi właściciel firmy, która zleciła prace ziemne przy zawalonym domu w Szczyrku.
Do wybuchu gazu doszło w ubiegłą środę. W tragedii zginęło 8 osób, w tym czworo dzieci.
Dziennikarzowi Radia Katowice Maciejowi Bakesowi, jako pierwszemu, udało się porozmawiać z Romanem Dobrzańskim, szefem spółki dokonującej w Szczyrku przyłączeń prądu.
Roman Dobrzański odniósł się też do hipotez, dotyczących przyczyn wybuchu.
Kilka dni temu, w związku z tragedią, oświadczenie opublikowała firma gazownicza Aqua System z Bielska-Białej, która wykonywała prace ziemne przy zawalonym domu.
W dokumencie czytamy, że „niełatwe warunki geologiczne, istniejące podziemne uzbrojenie terenu, gęsta zabudowa, a także skomplikowana technologia prowadzenia prac metodami bezwykopowymi w tym wypadku mogły przyczynić się do zaistniałego zdarzenia”. Jednocześnie zarząd firmy zastrzegł, że na tym etapie jest zbyt wcześnie by „jednoznacznie określić bezpośrednią przyczynę tragedii, a także obarczać winą kogokolwiek” i zaznaczył, że nadzór nad prowadzonymi pracami należał do generalnego wykonawcy.
Sprawę wybuchu gazu w Szczyrku bada prokuratura w Bielsku-Białej.