W 15. kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni PGE Vive pokonali Sandrę Spa Pogoń Szczecin 45:28 (24:16).
Najwięcej bramek: dla PGE VIVE – Angel Fernandez Perez 10, Arciom Karalek 9, Arkadiusz Moryto 7, dla Pogoni – Dmytro Horiha 9, Piotr Rybski 7, Dawid Fedeńczak 4.
Po kwadransie kielczanie prowadzili 12:6 i stało się jasne, że wielkich emocji i zaciętej walki w tym spotkaniu nie będzie. Do przerwy było 24:16. Druga połowa znacznie lepsza w wykonaniu PGE Vive. Po rozmowie w szatni gospodarze zdecydowanie poprawili grę w obronie i szczecinianie, a przede wszystkim Piotr Rybski i Dmytro Horija, już nie zdobywali dość łatwo bramek. W 45. minucie PGE Vive prowadziło 34:22 i kibice w Hali Legionów zastanawiali się jaki będą rozmiary zwycięstwa. Ostatecznie skończyło się na siedemnastu bramkach różnicy. W barwach gospodarzy z różnych przyczyn nie zgrali: Andreas Wolff, Mateusz Jachlewski, Romaric Guillo, Igor Karacić, Blaz Janc, Tomasz Gębala, Uladzislau Kulesh.
– Obydwa zespoły grały bardzo fair i skupiały się raczej na ataku niż obronie. Nie jestem zadowolony z pierwszej połowy, przede wszystkim z postawy w defensywie. Rozumiem trochę chłopaków, bo mamy dwa mecze w ciągu czterech dni i nikt nie chciał „złapać” kontuzji. Wygraliśmy i to jest najważniejsze – podsumował trener kielczan Talant Dujszebajew.
– Początek nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Zawodziliśmy w defensywie, łącznie z bramkarzem. Później wszystko się poukładało i już graliśmy zdecydowanie lepiej. Na pewno pomogła rozmowa w szatni z trenerem i we własnym gronie – powiedział rozgrywający PGE Vive Branko Vujović.
– Chcieliśmy wyeliminować kontrę kielczan, bo to jest ich największa siła w ekstraklasie i w Lidze Mistrzów. Niestety, nie udało się i straciliśmy aż 45 bramek. Zakładaliśmy sobie również długą grę w ataku pozycyjnym, bo mamy kontuzjowanych dwóch podstawowych kołowych i chcieliśmy przećwiczyć kilka elementów przed meczem z MKS Kalisz. Zapominamy już o spotkaniu w Kielcach i skupiamy się na kolejnych pojedynkach – podsumował rozgrywający gości Piotr Rybski.
Do końca roku piłkarze ręczni PGE Vive Kielce rozegrają jeszcze dwa spotkania: we wtorek w Zabrzu z Górnikiem i w przyszły piątek (13 grudnia) w Hali Legionów z Gwardią Opole. Po tym pojedynku odbędzie się tzw. „dziki mecz”.