Prochy ludzkie, szczątki kostne i ćwierć tysiąca artefaktów z czasów drugiej wojny światowej. Pod Mławą w miejscowości Białuty odkryto zbiorową mogiłę ofiar niemieckiej eksterminacji ludności polskiej.
W Białutach odkryto w sumie 1,5 tony prochów ludzkich, które mogą pochodzić aż od tysiąca osób, a także szczątki kostne co najmniej 50 osób i 250 artefaktów. Wśród nich szkaplerze, medaliki katolickie, ręcznie wykonane krzyżyki, łyżki, obrączki, pierścionki czy spinki do włosów.
Wszystkie należały do więźniów pobliskiego obozu zagłady w Działdowie narodowości polskiej.
– Niemcy wywozili do lasów mężczyzn, kobiety i dzieci w celu egzekucji – mówi prokurator Tomasz Jankowski z gdańskiego pionu śledczego IPN.
– Zacieranie śladów odbywało się pod nadzorem oficerów SS – dodaje Jankowski.
Wkrótce zaczną się specjalistyczne badania DNA znalezionych szczątków ludzkich. Być może uda się zidentyfikować kilkadziesiąt osób.