W 6. kolejce piłki ręcznej mężczyzn AZS UJK przegrał po rzutach karnych z liderem rozgrywek Padwą Zamość 31:34. W podstawowych 60 minutach był remis 31:31 (16:16).
Kielczanie w drugiej odsłonie prowadzili już różnicą czterech trafień, ale nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku do końca.
– Zagraliśmy naprawdę dobre zawody – ocenił Kamil Siedlarz. – Uważam, że mimo porażki należą się nam pochwały za ten występ – podsumował rozgrywający studentów, który po czerwonej kartce za faul musiał opuścić parkiet kilka minut przed zakończeniem pojedynku.
– To był nasz dobry mecz przez całe 60 minut – chwalił drużynę Krzysztof Bernacki. – Wiedzieliśmy, że trzeba mocno stanąć w obronie i to się udało. Nie wiem natomiast co stało się w rzutach karnych? Trenujemy to regularnie i wychodzi całkiem dobrze. Dzisiaj coś nie zadziałało – zastanawiał się kielecki rozgrywający.
– Z Padwą zawsze gra nam się ciężko – powiedział Tomasz Błaszkiewicz. – Jak pojedziemy teraz do Zamościa to my zwyciężymy po „siódemkach” – zadeklarował szkoleniowiec świętokrzyskiej ekipy.
Najwięcej goli dla kielczan zdobyli Krzysztof Bernacki i Kamil Siedlarz po 6.