4 kolejka Ligi Mistrzów. PGE Vive niespodziewanie, ale zasłużenie przegrywa z francuskim Montpellier 27:29 (12:14).
Kielczanie zagrali trzeci z rzędu słaby mecz. Po porażkach w LM z Porto Sofarma i w PGNiG Superlidze z Orlenem Wisłą Płock teraz dorzucili słabą postawę z ekipą z Francji.
Zespołowi Talanta Dujszebajewa nie wychodziła ani gra obronna, ani atak pozycyjny. Błędy mnożyły się jeden za drugim, co goście skrzętnie wykorzystywali.
– Nie wiem co się z nami dzieje? – z rozbrajającą szczerością przyznał Arciom Karaliok. -Jest niedobrze, to wiemy. Staramy się robić wszystko, żeby było lepiej, ale nie wychodzi – przyznaje popularny „Arczi”.
PGE Vive Kielce: Wolff, Kornecki – Janc 7, Aginagalde 6 (4), Kulesz 5, Lijewski 2, Moryto 2, Karalok 2, Karacić 1, Fernandez 1, Dujszebajew 1, Guillo, Jurkiewicz.
Montpellier: Sego, Bonnefoi – Villeminot 6, Soussi 6, Descat 4, Porte 4, Bos 3, Grebille 2, Lenne 2, Pettersson 1, Afgour 1, Tskhovrebadze.
W innych sobotnich spotkaniach:
Vardar Skopje – THW Kiel 20:31
Mieszkow Brześć – Motor Zaporoże 33:31
Niedziela 15.00 Telekom Veszprem – Porto Sofarma