Radni powiatu sandomierskiego odwołali ze stanowiska skarbnika powiatu – Wojciecha Wereszczyńskiego, który wcześniej sam złożył wypowiedzenie z pracy. Podczas sesji odczytał oświadczenie, w którym zamieścił krytykę działań starosty Marcina Piwnika z PSL.
Były już skarbnik powiedział, że nie widzi dalszej możliwości sprawowania tej funkcji, ponieważ władze nie myślą o finansach, a podejmują tylko decyzje doraźne, tymczasem finanse wymagają dyscypliny.
– Fakt, że ktoś mi dobrze płaci, to za mało, aby przejść do porządku dziennego nad zachowaniami, które są dla mnie nie do zaakceptowania. Nie chcę pracować ze świadomością, że największą zaletą pracownika nie jest doświadczenie i wiedza, tylko posłuszeństwo i brak własnego zdania – powiedział Wojciech Wereszczyński.
Dodał, że zaciągnięty przez powiat w 2018 roku kredyt w wysokości 5 milionów złotych został przeznaczony na płace, co jest nieprawidłowe i niepożądane.
Starosta Marcin Piwnik odnosząc się do tych słów powiedział, że pieniądze z kredytu w całości zostały wykorzystane na oświatę, w tym na płace dla nauczycieli. Nie zgodził się z opinią, że gospodarka finansowa jest niewłaściwa. Poinformował o planowanych oszczędnościach. W tym roku odejdą z pracy osoby z uprawnieniami emerytalnymi. W te miejsca nie będzie nowych przyjęć. Starosta przyznał, że sytuacja finansowa powiatu jest dość trudna.
– To ja biorę za to odpowiedzialność, ktoś jest kierownikiem danej jednostki, a ktoś podwładnym – dodał starosta Marcin Piwnik.
Na nowego skarbnika powiatu, radni powołali Bernadetę Ślęzak, która do tej pory była naczelnikiem Wydziału Finansowego w starostwie. Wojciech Wereszczyński był skarbnikiem przez 5 ostatnich lat.