Michał Cieślak, poseł Porozumienia Jarosława Gowina zamierza wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Uzyskał już rekomendację swojego ugrupowania i teraz czeka na zatwierdzenie list przez pozostałych koalicjantów Zjednoczonej Prawicy.
Jak mówi, jako poseł i kiedyś pracownik Generalnej Dyrekcji ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej w Brukseli – dał się poznać jako osoba, która polskie sprawy skutecznie promowała i doprowadzała do końca. Gość Radia Kielce przypomniał, że wśród kandydatów Zjednoczonej Prawicy, którzy mają pojawić się na liście wymienia się premier Beatę Szydło, wiceministra Patryka Jakiego i profesora Ryszarda Legutko. To bardzo znane osoby, dlatego liczę, że zdobędziemy 4, a może nawet 5 mandatów.
W okręgu świętokrzysko-małopolskim w sumie jest 7 mandatów. Jeżeli opozycja wystartuje z jednej listy, to 4 mandaty dla Zjednoczonej Prawicy są w realnym zasięgu.
Poseł poinformował, że w Parlamencie Europejskim chciałby zająć się sprawami gospodarki, w tym rolnictwa. Te obszary nie były wystarczająco reprezentowane przez dotychczasowych europosłów.
– Nie byli oni widoczni, ani w regionie, ani na arenie międzynarodowej. Trzeba to zmienić, by nasz kraj mówił mocnym głosem o ważnych dla nas sprawach, jak budowa rurociągu Nord Stream 2 czy pracownikach delegowanych. Równie istotna jest kolejna perspektywa finansowa Unii Europejskiej. Wiemy, że będzie mniej pieniędzy, znamy też sugestie Brukseli dotyczące ograniczenia wydatków na infrastrukturę. To dla nas niezwykle ważne sprawy, dlatego musimy skutecznie walczyć o nasze interesy. Nie bez znaczenia jest także przypominanie o korzeniach Europy. O wartościach chrześcijańskich, na których powstawały i rozwijały się poszczególne kraje. Musimy do nich wrócić. Każdy dom jest na tyle silny, na ile silne są jego fundamenty – powiedział poseł.