Na osiedlu przy hucie w Sandomierzu trwa konflikt mieszkańców z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej „Sandomierz”. Domagają się remontów w blokach, na klatkach schodowych i piwnicach. Mówią, że mieszkają jak w Czarnobylu.
Popękane ściany przy drzwiach wejściowych, zapadliska, zdewastowane klatki schodowe – w takich warunkach żyją na co dzień. Mieszkańcy narzekają też na brak dobrego kontaktu z zarządem Spółdzielni.
Dzisiaj w Porcie Kultury o godzinie 17.00 odbędzie się Walne Zebranie. Mieszkańcy będą żądać od prezesa Spółdzielni Andrzeja Bolewskiego rozliczenia pieniędzy z funduszu remontowego, eksploatacyjnego oraz kulturalnego. Chcą również demontażu podzielników ciepła w mieszkaniach.
Prezes Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego „Sandomierz” Andrzej Bolewski w rozmowie z Radiem Kielce powiedział, że niczego nie robi na osiedlu wbrew mieszkańcom. Cztery lata temu na Walnym Zebraniu został zobowiązany do gromadzenia pieniędzy z funduszu remontowego jako wkład własny na termomodernizację wszystkich bloków. To dlatego nie robi się bieżących remontów. Pieniądze są gromadzone na oddzielnych kontach dla każdego z bloków i zostaną wykorzystane, gdy Spółdzielnia uzyska środki zewnętrzne na ten cel.
Na osiedlu przy ul. Baczyńskiego znajdują się 422 mieszkania. Bloki mają ponad 30 lat.