Sadownicy skupieni w grupie producenckiej „Owoc Sandomierski” z Bilczy w gminie Obrazów mają nadzieję na odzyskanie choćby części swoich pieniędzy. Miesiąc temu Sąd Rejonowy w Kielcach ogłosił upadłość spółki. Pomimo kilku prób nie udało się jej uratować. Powodem problemów jest ponad 60 milionowy dług spółki. Zarząd przeinwestował – to najczęściej pojawiająca się opinia na temat przyczyn upadłości grupy.
Wójt Obrazowa Krzysztof Tworek powiedział, że sadownicy czują się oszukani, wręcz okradzeni. Wielu z nich do dziś nie otrzymało nawet połowy pieniędzy, które winna jest im spółka. Niektórzy straty oceniają nawet na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Kwitek uważa, że zabrakło właściwej kontroli ze strony urzędu marszałkowskiego w momencie, gdy spółka wydawała unijne pieniądze na inwestycje, czyli budowę swojego zaplecza. Niewykluczone, że źle zarządzano finansami. Błędem było również to, że zarząd spółki „Owoc Sandomierski” miał prawie 90 procent akcji.
Poseł Kwitek dodał, że szukał możliwości pomocy dla grupy prowadząc rozmowy w ministerstwie rolnictwa i występując w Sejmie z pytaniami. Jednak państwo na tym etapie nie ma możliwości, aby ingerować w sprawy spółki. Jego zdaniem upadłość grupy może zniechęcać innych sadowników do przystępowania do tego typu zrzeszeń, a przecież jest to najlepszy sposób na zaistnienie na rynkach zagranicznych.
Marcin Piwnik, członek zarządu powiatu sandomierskiego uważa, że zarówno spółka „Owoc Sandomierski” jak i sadownicy zostali zostawieni sami sobie. Przypomniał, że 22 czerwca tego roku Sejmik Województwa Świętokrzyskiego wystosował apel do rządu z prośbą o pomoc dla grupy. Nie było jednak żadnego odzewu.
Sąd ogłaszając upadłość spółki wyznaczył syndyka. Wierzyciele Grupy Producentów „Owoc Sandomierski” mogą zgłaszać do sądu swoje wierzytelności. Szacuje się, że jej majątek wynosi 112 milionów złotych.