Ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji domaga się Związek Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie spotkali się dziś Warszawie przedstawiciele prezydium ZNP. Jak mówi szefowa okręgu świętokrzyskiego związku Wanda Kołtunowicz – reforma oświaty nie jest dobrze przygotowana przez minister Annę Zalewską. ZNP chce zebrać ponad pół miliona podpisów za referendum.
– Będziemy występowali z takim pytaniem, czy jesteś za wprowadzeniem reformy edukacji w tej formie, którą proponuje pani Zalewska. My chcemy, żeby lepiej przemyśleć tę reformę, nie realizować jej tak pospiesznie i pobieżnie, bo efektem będzie chaos – twierdzi Wanda Kołtunowicz.
Pomysł związkowców krytykuje Krzysztof Słoń, senator Prawa i Sprawiedliwości. Jak mówi – jest to akcja polityczna.
– Trudno to inaczej postrzegać niż takie właśnie działanie. To jest też zły sygnał dla wszystkich, którzy są zainteresowani powodzeniem reformy oświaty. Związek Nauczycielstwa Polskiego w ten sposób również podważa prawo rządzącego i wybranego w demokratycznych wyborach Prawa i Sprawiedliwości do tego, żeby zmieniać ustrój szkolny. Te zmiany są niezwykle potrzebne – twierdzi senator.
Jak podkreśla Krzysztof Słoń, reforma edukacji jest wprowadzana dla dobra dzieci, a ZNP powinien się zaangażować, by zmiany odbyły się możliwie bezboleśnie.
Reforma edukacji zakłada przede wszystkim likwidację gimnazjów oraz powrót do ośmioletnich szkół podstawowych, oraz czteroletnich liceów i pięcioletnich techników. Zniknie szkoła zawodowa, a na jej miejsce powstaną dwustopniowe szkoły branżowe.
Władze ZNP twierdzą, że jeżeli rząd nie wycofa się z reformy edukacji, to pracę straci ponad 30 tysięcy nauczycieli. Według minister Anny Zalewskiej, liczba dzieci w systemie pozostanie taka sama, a nauczyciele, którzy zostaną zwolnieni z likwidowanych gimnazjów znajdą zatrudnienie w innych szkołach.