Od kilkunastu, do nawet kilkudziesięciu porzuceń osób starszych i schorowanych, dochodzi rocznie w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Zjawisko to nasila się przed świętami.
Jak informuje dr Krzysztof Bidas, zastępca dyrektora lecznicy, najczęściej rodzina tłumaczy pozostawienie pacjenta w szpitalu niemożnością opieki nad nim. – Takie sytuacje skłaniają nas do refleksji i zawsze traktujemy je osobiście. Pytamy wówczas sami siebie, co będzie, kiedy ja będę stary, co stanie się, kiedy moi najbliżsi będą starsi– dodaje dr Krzysztof Bidas.
Pacjent porzucony przez najbliższych przeżywa w szpitalu bardzo trudne chwile. Z jednej strony czuje się opuszczony i samotny, a z drugiej zdaje sobie sprawę, że blokuje łóżko temu, który faktycznie wymaga hospitalizacji. Gdy po pacjenta nie zgłasza się nikt z bliskich, szpital próbuje się skontaktować rodziną. Jeżeli te działania nie przynoszą spodziewanego skutku, wówczas szuka się wolnego miejsca w domu pomocy społecznej. – Także urzędy gminy proszą rodziny, by zaopiekowały się swoim bliskim, co często przynosi pozytywny skutek – mówi nasz rozmówca.
Najwięcej pozostawionych przez rodzinę pacjentów w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach przebywa na oddziale internistycznym.