W Sandomierzu od kilku miesięcy obowiązuje zarządzenie burmistrza o zakazie występów cyrku ze zwierzętami, tymczasem takie przedstawienie odbyło się w mieście. Zakaz dotyczy terenów miejskich, a występ cyrku odbył się na terenach spółki Nowy Sandomierz w prawobrzeżnej części miasta.
Spółkę utworzyła w 2009 roku jedna z firm i Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego „Sandomierz”, której prezesem jest radny z ponad 30 letnim stażem, wiceprzewodniczący Rady Miasta Andrzej Bolewski. Jedna z naszych słuchaczek jest oburzona, że przedstawienia odbywają się pod okiem wieloletniego radnego. Pomimo, że nie dochodzi do łamania lokalnego prawa, to jednak pozostaje niesmak.
Andrzej Bolewski nie chciał oficjalnie komentować tej sprawy. Stwierdził jedynie, że dziennikarze robią niepotrzebną aferę. Jego zdaniem z Sandomierza próbuje się zrobić ciemnogród, tymczasem bywają gorsze sytuacje w życiu codziennym, gdy męczone są zwierzęta. Do takich zdarzeń – jego zdaniem wcale – nie musi dochodzić w cyrku. Jego zdaniem występy cyrkowe w Sandomierzu to wyjście naprzeciw zainteresowaniu mieszkańców, głównie dzieci.
Burmistrz Marek Bronkowski uważa, że zezwalanie na występy cyrkowe ze zwierzętami jest niezrozumieniem jego zarządzenia i – jak się wyraził- szukaniem na siłę dochodu. Spółka Nowy Sandomierz na wynajęciu terenu pod występ cyrku zarobi tysiąc złotych. Było to już drugie przedstawienie w tym miejscu po wprowadzeniu zakazu burmistrza.