Świętokrzyski poseł – Tomasz Kaczmarek usłyszał prokuratorskie zarzuty. Jest podejrzany o przekroczenie uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA oraz nakłanianie innej osoby do przyjęcia łapówki. Nie przyznał się do zarzutów i odmówił wyjaśnień. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Wiceszef Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Paweł Nowak nie podał szczegółów sprawy. „Będziemy kontynuować postępowanie” – dodał w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W lutym, Tomasz Kaczmarek sam zrzekł się immunitetu w sprawie zarzutów, które prokuratura chciała postawić jemu i byłemu szefowi CBA – Mariuszowi Kamińskiemu. Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo, że chodzi m.in. o sprawy: Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, a także operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.
Według rzeczniczki prokuratury Renaty Mazur, w śledztwie ustalono, że podczas operacji specjalnych CBA dochodziło do nakłaniania osób do przestępstwa. Jak powiedziała, w jednym przypadku osobę upojono alkoholem, po czym namawiano ją do przyjęcia korzyści majątkowej, choć ta osoba tego nie żądała, ani się na to nie zgadzała.
Z procesu odszkodowawczego wiadomo, że chodzi o Seredyńskiego, który na mocy wyroku sądu dostał 435 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa za bezpodstawne zatrzymanie przez CBA w 2009 r. Mówił on w sądzie, że kilka razy odmówił przyjęcia pieniędzy od dwóch udających biznesmenów agentów CBA, w tym Kaczmarka. W końcu podrzucili mu – jak mówił – 10 tys. euro po upojeniu go alkoholem w jego mieszkaniu. Po tym zażądał od nich spisania umowy na taką – jak się tłumaczyli – „pożyczkę”. „Zgodzili się, ale zamiast nich przybyło do mnie CBA, by mnie zatrzymać” – dodał.
Działaliśmy legalnie, kierowaliśmy się interesem publicznym – twierdzili w listopadzie 2013 roku Kamiński i Kaczmarek.