Nie powiodła się druga próba sprzedaży majątku upadłej pod koniec ubiegłego roku spółki Interspeed z Ostrowca. Choć na przetarg wpłynęły trzy oferty, to nie wpłacono wadium, które umożliwiałoby sfinalizowanie sprzedaży. Na pieniądze z tej transakcji czekają nie tylko wierzyciele, ale załoga, która przez prawie 10 miesięcy ubiegłego roku pracowała bez należnej wypłaty.
Zwolnieni z pracy robotnicy liczą, że nowy nabywca wznowi poszukiwaną na rynku produkcję. Tycjan Saltarski, twierdzi, że druga próba sprzedaży całego majątku nie powiodła się, bo oferenci nie dopełnili jednego z warunków, czyli nie wpłacili wadium, dlatego musi się odbyć kolejny przetarg.
Oferta sprzedaży została rozszerzona o walce, czyli te części majątku, które z powodu wątpliwości czy należą do masy upadłościowej, nie były w niej ujęte. Syndyk Interspeedu zapewnia, że oferta sprzedaży majątku jest gwarancją na zachowanie w całości tych części wyposażenia, które zostały objęte opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Spółka Interspeed zajmowała się produkcją wyrobów hutniczych. Pomimo popytu, problemy finansowe właścicieli tej firmy doprowadziły najpierw do wstrzymania wypłat i produkcji a potem ogłoszenia upadłości. Wśród wierzycieli jest też gmina Ostrowiec oraz spółki gminne dostarczające zakładowi media. Prawie 200-osobowej załodze jak na razie wypłacono jedynie pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, na pozostałe należności muszą poczekać do chwili upłynnienia majątku. Jego wartość wyceniono na prawie 8 mln zł.