W 10. kolejce T–Mobile Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała w Gdańsku z Lechią 2:2 (2:2). Bramki dla „żółto-czerwonych” z rzutów karnych w 14. i 20. minucie zdobył Michał Janota. Dla gospodarzy gole strzelili Piotr Grzelczak (31.) i Paweł Dawidowicz (38.). Był to pierwszy punkt zdobyty przez kielecki zespół na wyjeździe w tym sezonie.
Pierwszą groźną akcję w tym meczu stworzyli kielczanie, strzał z dystansu Pyłypczuka minął w nieznacznej odległości bramkę Lechii. W 13′ po zagraniu ręką w polu karnym Oualembo sędzia podyktował rzut karny dla Korony. Do piłki podszedł Janota, ale jego intencje wyczuł Małkowski. Radość gospodarzy była jednak przedwczesna, gdyż arbiter nakazał powtórzenie „jedenastki”, ponieważ bramkarz Lechii nie stał w momencie strzału na linii. Za drugim razem nie pomylił się Janota, który efektowną podcinką dał prowadzenie Koronie. W 19′ mieliśmy drugą „jedenastkę” dla Korony, znów za zagranie ręką, tym razem przez Dawidowicza. Na gola rzut karny zamienił ponownie Janota i korona prowadziła już 2:0.niekorzystny przebieg mecz nie załamał gospodarzy, którzy zaatakowali ze zdwojona energią. W 31;’ kontaktowego gola, przepięknym strzałem z woleja zdobył Grzelczak. W 38′ po dośrodkowaniu tego samego zawodnika z rzutu wolnego padła wyrównująca bramka. Najprzytomniej pod bramką korony zachował się Dawidowicz, który głową pokonał Małkowskiego. W 43′ minimalnie w dogodnej sytuacji do piłki spóźnił się Grzelczak. Do przerwy mieliśmy remis 2:2.
Druga połowa należała do zdecydowanie gospodarzy, którzy zepchnęli kielczan do defensywy. Już w 48′ na bramkę korony strzelał Grzelczak, ale na posterunku był Małkowski. W 54′ trzeci gol dla Lechii nie padł tylko dzięki ofiarnym interwencjom Malarczyka, który dwukrotnie blokowałstrzały gdańszczan. W 56′ Buzała nie sięgnął piłki po dośrodkowaniu Tuszyńskiego. W 64′ Małkowski udanie interweniował po strzale Janickiego. W 77′ najlepszą okazję do zdobycia trzeciego gola zaprzepascuił Buzała, który w sytacji sam na sam trafił w kielckiego bramakarza. W 87′ padł gol dla Lechii, ale arbiter słusznie nie uznał bramki odgwizdując pozycje spaloną. Kielczanie, mając sporo szczęścia, zdołali dowieźć remis do końca meczu i tym samym zdobyli pierwszy punkt na wyjeździe w tym sezonie.
– Nie możemy tracić dwóch bramek, bo wtedy trudno taki mecz wygrać. Gratuluję Lechii, że mimo dwubramkowej straty potrafiła się podnieść. Jestem zadowolony z postawy moich piłkarzy. Zostawili duszę na boisku. W kolejnych meczach musimy robić dużo mniej błędów. Ale jestem dumny z drużyny – stwierdził trener kielczan Jose Rojo Martin.
Bohaterem spotkania był bramkarz Zbigniew Małkowski, który kilkakrotnie uchronił kielecką drużynę przed startą kolejnych bramek.
Korona Kielce z dorobkiem sześciu punktów wciąż zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Lechia Gdańsk – Korona Kielce 2:2 (2:2)
Bramki: Piotr Grzelczak 31, Paweł Dawidowicz 38 – Michał Janota 14 (k), 20 (k)
Lechia: S. Małkowski – Deleu, Bieniuk, Madera, Janicki – Oualembo (od 32′ Buzała), Dawidowicz, Pietrowski, Wiśniewski, Grzelczak – Tuszyński (od 81′ Duda).
Korona: Z. Małkowski – Golański, Staňo, Malarczyk (od 59′ Sylwestrzak), Lisowski – Trojanowski (od 46′ Stąporski), Lenartowski, V. Marković, Janota (od 82′ Trytko), Pyłypczuk – Gołębiewski.
Żółte kartki: Deleu – Lisowski, Trojanowski, Pyłypczuk, Marković.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 9608.