Straż pożarna zapowiada karanie ludzi, którzy w nieuzasadnionych przypadkach będą wzywać ratowników do usuwania gniazd owadów z budynków. Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, starszy brygadier Grzegorz Ryski podkreśla, że tego rodzaju interwencje stanowiły w ubiegłym roku prawie 10 procent wszystkich wyjazdów świętokrzyskich ratowników.
Zdaniem komendanta, straż zaczęła być traktowana jak firma usługowa, bo przeważająca większość wezwań była nieuzasadniona. „Wzywanie do usuwania pojedynczych owadów jest kosztownym odsuwaniem straży pożarnej od ważniejszych celów, za każdy wyjazd trzeba zapłacić bowiem około tysiąca złotych”- dodaje Grzegorz Ryski.
Brygadier zapewnia, że nie oznacza to, iż straż, do takich interwencji nie wyjedzie. Priorytetem będą interwencje u osób niepełnosprawnych i starszych, jeśli jednak wezwanie będzie nadużyciem, zgłaszający będzie się musiał liczyć z konsekwencjami.
W ubiegłym roku, na interwencje związane z usuwaniem gniazd owadów z budynków świętokrzyska straż wydała około 1 miliona 300 tysięcy złotych.
Marcin Przemirski