Symboliczną obniżkę wynagrodzenia musieli uchwalić radni Ostrowca Świętokrzyskiego, by prezydent miasta Jarosław Wilczyński nie przekroczył tzw. ustawy kominowej. Dlatego zmniejszyli mu jeden z dodatków, co w efekcie skutkuje obniżką pensji o sto złotych.
Obecnie prezydent Jarosław Wilczyński otrzymuje miesięcznie około 11 tysięcy złotych brutto, w tym pensja podstawowa wynosi 6200 zł, reszta to dodatki, w tym największy – specjalny, stanowiący aż 40 procent podstawy wynagrodzenia. Jest to maksymalna kwota, jaką prezydent może otrzymywać zgodnie z przepisami ustawy kominowej, ograniczającej zarobki m. in. samorządowców. Wojciech Kotasiak, przewodniczący ostrowieckiej rady miasta tłumaczy, że przez te przepisy radni muszą w sztuczny sposób ograniczać zarobki prezydentów.
Trochę inaczej decyzję samorządu tłumaczą radni opozycji. Zbigniew Duda, szef klubu PiS wyjaśnia, że obniżka dodatku za wysługę lat jest konieczna po to, by prezydent nie stracił jeszcze więcej, przekraczając limity, wyznaczone w ustawie.
Prezydent Jarosław Wilczyński niechętnie mówił, ile straci na tej korekcie. Okazało się, że chodzi o wręcz symboliczną kwotę, stu złotych. Jarosław Wilczyński dodał jednak, że absurdem są takie zapisy, które jednocześnie pozwalają na to, by podwładni, np. szefowie spółek komunalnych zarabiali więcej od swoich szefów.
Wynagrodzenie podstawowe prezydenta Ostrowca brutto wynosi 6200 złotych, czyli tyle samo, co prezydentów Kielc i Starachowic. Pozostałe różnice w pensjach wynikają przede wszystkim z wielkości ustalonych dodatków oraz stażu pracy.
Teresa Czajkowska
fot. um.ostrowiec.pl