Ponad 80 procent świętokrzyskich aptek przystąpiło do ogólnopolskiego protestu i przez godzinę nie realizowało recept. W ten sposób, farmaceuci chcą wyrazić swój sprzeciw przeciwko przyjętym w ubiegłym tygodniu przez Sejm zmianom dotyczącym nowelizacji ustawy o refundacji leków.
Aptekarze uważają, że te zmiany uwzględniają wyłącznie żądania lekarzy,
natomiast oczekiwania farmaceutów zostały całkowicie pominięte. Chodzi
m.in. o niekaranie farmaceutów za zrealizowanie recepty, na której
lekarz przybił pieczątkę „Refundacja do decyzji NFZ”. Aptekarze żądają
także, aby pacjenci mieli możliwość uzyskania leku tańszego, niż
przepisany na recepcie. Chcą też abolicji dla aptek, które wydawały leki
na wadliwe recepty, wystawione podczas protestu lekarzy – poinformowała
Bożena Śliwa, prezes Kieleckiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Pomiędzy godziną 13.00 a 14.00 farmaceuci realizowali recepty, ale
wyłącznie w razie zagrożenia zdrowia, lub życia pacjenta. Osoby, które w
tym czasie chciały wykupić lek, a zastały zamknięte drzwi apteki nie
kryły rozgoryczenia.
Protest potrwa do piątku, kiedy zbierze się Krajowy Zjazd Aptekarzy.
Wtedy mają zapaść decyzje dotyczące dalszej formy protestu środowiska
aptekarskiego.
Iwona Murawska
Rozpoczęty w poniedziałek protest aptekarzy nie jest wymierzony w pacjentów, choć wiemy, że pacjenci mogą negatywnie odczuć jego skutki – powiedział Radiu Kielce dr Marek Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. W całym kraju farmaceuci zamknęli apteki, między godz. 13.00, a 14.00. Realizowane były wówczas jedynie recepty w przypadku najpoważniejszych chorób.
– Chcemy przede wszystkim zwrócić uwagę rządzących na potrzebę zmiany
prawa dotyczącego refundacji leków – stwierdził Marek Jędrzejczak.
Farmaceuci liczą na zmianę przepisów przez Senat, ale apelują też do
Ministra Zdrowia o podjęcie działań, które unormowałyby sytuację.
Marek Jędrzejczak dodał, że aptekarze nie sprzeciwiają się samej
zasadzie kontroli aptek przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Kwestionują
jednak proceduralne aspekty tych kontroli. Jego zdaniem, NFZ zwraca
uwagę na nieważne elementy recepty. – O tym, czy pacjent dostanie
refundację, może zdecydować miejsce, w którym umieszczono numer recepty –
wyjaśnia.
Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce komentować protestu aptekarzy. Beata
Szczepanek, rzecznik kieleckiego oddziału NFZ powiedziała, że stroną
tego protestu może być jedynie Ministerstwo Zdrowia.
Pacjenci, którzy nie będą w stanie na skutek protestu aptekarzy
zrealizować swoich recept, mogą złożyć skargę do Biura Rzecznika Praw
Pacjenta. Mogą również wystąpić z cywilnym pozwem przeciwko aptece,
która odmówi realizacji recepty.
Apteki w Sandomierzu zostały oplakatowane, między godziną 13, a 14,
część z nich była zamknięta, ale aptekarze byli w pracy, realizując
recepty w nagłych wypadkach. Niektóre apteki były otwarte- można było w
nich wykupić leki dla osób starszych i dla dzieci, natomiast nie
sprzedawano innych medykamentów.
Sandomierzanie ze zrozumieniem podeszli do protestu aptekarzy. Ich
zdaniem, farmaceuci nie powinni ponosić odpowiedzialności za coś, co nie
jest ich obowiązkiem. Ludzie podkreślają, że skoro Sejm ustosunkował
się pozytywnie do wymagań lekarzy, to powinien uwzględnić również
postulaty środowiska aptekarskiego.
– Walczymy o swoje prawa, bo nikt ich nie respektuje – powiedziała Radiu
Kielce Agnieszka Jakubowska, kierowniczka apteki przy ul. Mickiewicza w
Sandomierzu. Jej zdaniem, nie da się postępować inaczej, kiedy np. za
nieczytelną receptę, albo źle odbitą pieczątkę lekarza, kary dla
aptekarzy mają wynosić do kilkuset tysięcy złotych.
Bożena Chamak – kierowniczka apteki w Rynku stwierdziła, że na obecnej
sytuacji cierpią nie tylko aptekarze, ale i pacjenci. W najgorszej
sytuacji są ludzie starsi, małe dzieci, osoby przewlekle chore z astmą,
cukrzycą i po przeszczepach.
Grażyna Szlęzak-Wójcik
Bartłomiej Zapała
Ponad połowa świętokrzyskich aptek będzie w poniedziałek nieczynna przez godzinę. To dalsza część protestu farmaceutów, którzy nie zgadzają się z przyjętymi przez Sejm zmianami, dotyczącymi nowelizacji ustawy o refundacji leków. Jak poinformowała Radio Kielce Bożena Śliwa, prezes Kieleckiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, apteki zamknięte będą pomiędzy godziną 13.00, a 14.00.
Jej zdaniem, to godziny najmniej uciążliwe dla pacjentów. Farmaceuci będą realizować recepty, ale wyłącznie w razie zagrożenia zdrowia, lub życia pacjenta. Aptekarze nie będą też wydawali leków z refundacją, jeśli na recepcie znajdą się jakieś błędy formalne. Dotyczy to również druków z pieczątką „Refundacja do decyzji NFZ”. Pacjenci z takimi receptami mogą kupić leki, ale za pełną odpłatnością.
Aptekarze uważają, że przyjęte przez Sejm zmiany uwzględniają wyłącznie żądania lekarzy, natomiast oczekiwania farmaceutów zostały całkowicie pominięte. Chodzi m.in. o to, by nie karać ich za zrealizowanie recepty, na której lekarz przybił pieczątkę „Refundacja do decyzji NFZ”.
Ponadto, aptekarze żądają, aby pacjenci mieli możliwość uzyskania leku tańszego, niż przepisany na recepcie. Farmaceuci chcą także rzeczywistej abolicji dla aptek, w związku z wydawaniem leków na wadliwe recepty wystawione podczas protestu lekarzy, po 1. stycznia tego roku.
W piątek odbędzie się Krajowy Zjazd Aptekarzy. Wtedy mają zapaść decyzje dotyczące dalszej formy protestu środowiska aptekarskiego.
Iwona Murawska