Radni podkieleckiego Masłowa zdecydowali o wystąpieniu gminy ze spółki, zarządzającej lotniskiem w tej gminie. Przekonały ich argumenty wójta i urzędników, którzy informują, że lotnisko w Masłowie przynosi straty i nie ma perspektyw na zyski. Ich zdaniem- spółka jest też źle zarządzania i nie otwiera się na współpracę z innymi podmiotami.
Bogusław Krukowski, sekretarz gminy Masłów mówił podczas sesji Rady Gminy, że lokalny samorząd od lat tylko dokłada do lotniczej spółki pieniądze, a nie ma z tego żadnych korzyści. Dodał, że lotnisko nie jest otwarte na prywatne firmy, np. szkółki lotnicze, które mogłyby stanowić źródło dochodu. Obecnie straty lotniska wynoszą około 200 tysięcy złotych i z każdym rokiem powiększają się.
Za wystąpieniem ze spółki była zdecydowana większość radnych. Zdaniem Małgorzaty Kozubek, taki krok był konieczny, bo od dawna źle się dzieje wokół lotniska. Radna tłumaczy, że mieszkańcom nie podoba się wizja rozbudowy obiektu, proponowana przez zarząd województwa. Właściciele okolicznych domów, jak przekonywała, są wyłącznie za funkcją sportową lotniska.
Do spółki dokłada też powiat kielecki. Jak informowaliśmy, starosta Zdzisław Wrzałka nie widzi jednak problemu i nie zamierza iść śladem gminy. O przemyślenie decyzji i pozostanie w spółce apelował wcześniej także członek zarządu województwa, Jan Maćkowiak.
Po tym, gdy gmina sprzeda swoje udziały, lotniczą spółką kierować będą tylko Aeroklub Kielecki, zarząd województwa i powiat kielecki. Kilka lat temu swoje udziały sprzedało też miasto Kielce.
Michał Michta