Sławomir Kopyciński nie będzie ponownie ubiegać się o funkcję przewodniczącego świętokrzyskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ale jak podkreślił na naszej antenie, tylko wtedy, jeśli znajdzie konkretnego następcę na to miejsce. Jak już informowaliśmy, ustąpienia lidera SLD domaga się część działaczy partii w regionie, m.in. Jan Gierada. Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach twierdzi, że zmiany muszą nastąpić, bo popełniono wiele błędów przy konstruowaniu listy wyborczej.
Lider Sojuszu w regionie nie zgadza się z tymi zarzutami. Jak stwierdził, bardzo żałuje, że przyjął ponownie Jana Gieradę do partii. Jest z pewnością rozczarowany swoim wynikiem, a zapowiadał, że wygra te wybory nawet z ostatniego miejsca na liście – mówi poseł Kopyciński.
Jego zdaniem, poparcie jakie SLD uzyskała w świętokrzyskiem w wyborach parlamentarnych należy do najwyższych w kraju, a słaby wynik Sojuszu nie powinien przekładać się na ocenę pracy w regionie.
Poseł pytany o powrót dawnego działacza SLD, Henryka Długosza do świętokrzyskich struktur partii powiedział, że zrobi wszystko, aby nigdy do tego nie dopuścić. Przypomniał, że to właśnie Długosz z pozycji lidera przegrywał wybory.
Jak dodał, Sławomir Kopyciński, zjazd wojewódzki partii, który oceni wyniki wyborów i być może wybierze nowe władze odbędzie się jeszcze w tym roku, na początku grudnia.
Katarzyna Kozak