Najpierw opóźnienie związane z odwołaniem od przetargu, potem kolejne, spowodowane ograniczoną dostępnością stali. Teraz wykonawca, który zajmuje się przebudową skrzyżowania Alei Solidarności z Aleją Tysiąclecia Państwa Polskiego w Kielcach złożył wniosek o dołożenie prawie 7 mln zł do tej inwestycji. Czy inwestycję w ogóle się uda się zakończyć?
Miejski Zarząd Dróg twierdzi, że sytuacja jest skomplikowana i wymaga szczegółowej analizy. Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD potwierdza, że wykonawca zwrócił się o podjęcie negocjacji w celu zmiany umowy.
– Nasi prawnicy będą się tą kwestią zajmować, natomiast my co do zasady płacimy za roboty, które są już wykonane, a nie te, które trwają. Od wykonawcy oczekujemy przede wszystkim większego zaangażowania jeśli chodzi o budowę oraz zwiększenia ekipy pracowników i sprzętu, by te prace były bardziej zdynamizowane. Te komplikacje nie wpływają jednak na termin zakończenia inwestycji, ponieważ aneks do umowy został już podpisany – mówi rzecznik.
Wykonawca, czyli firma TRAKT S.A., taką sytuację argumentuje pandemią oraz wojną za naszą wschodnią granicą, która ma duży wpływ na ceny materiałów budowlanych i ich dostępność.
Bożena Szczypiór, zastępca prezydenta Kielc informuje, że teraz jest czas na sprawdzenie zasadności wniosku wykonawcy.
– Każdy wykonawca ma prawo złożyć do nas wniosek, jeśli nastąpi uzasadniony wzrost kosztów inwestycji. W związku z tym, że jest to zadanie z dużym dofinansowaniem zewnętrznym, musimy teraz sprawdzić czy w ogóle istnieją takie możliwości prawne. Dopiero po szczegółowym sprawdzeniu dokumentu podejmiemy jakieś kroki i dalsze decyzje – tłumaczy Bożena Szczypiór.
Marcina Stępniewskiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości nie dziwi fakt, że miasto na razie nie wie co ma z tym dalej zrobić.
– Nie zaskakuje mnie, że miasto nie wie co robić w takiej sytuacji, choć powinna być to sprawa klarowna, bo wszystko zależy od zapisów zawartych w umowie z wykonawcą. Jeśli umowa przewidywała możliwość wzrostu kosztów inwestycji w skrajnych sytuacjach, to oczywiście trzeba wynegocjować jak najniższą stawkę. Jednak jeśli takich zapisów w umowie nie było, to władze miasta powinny egzekwować od wykonawcy taką kwotę jaka była ustalona – wyjaśnia radny.
Natomiast Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni uważa, że jest to kolejny przykład złej administracji w kwestii inwestycji drogowych w Kielcach.
– W roku 2020 prawie 40 mln zł niezrealizowanych inwestycji drogowych, a w 2021 r. to już ponad 100 mln zł. Teraz wniosek wykonawcy o dodatkowe pieniądze, odpowiadające 30 proc. wartości kontraktowej. Jest to dość zaskakujące, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jeśli waloryzuje takie kontrakty, to mówimy o maksymalnie 10 proc., a tu jest 30 proc. Ten kontrakt od samego początku był mozolnie realizowany, czego przykładem są liczne opóźnienia. Nie znam szczegółów umowy, więc nie chcę wyrokować, czy zawiniły służby pana prezydenta czy jednak wykonawca. W każdym razie zapowiada nam się jedna z kolejnych inwestycji w Kielcach, która może nie zostać zrealizowana w terminie – dodaje Kamil Suchański.
Początkowa wartość inwestycji opiewała na 23 mln zł, z czego 85 proc., to dofinansowanie unijne z programu Polska Wschodnia. Planowany termin zakończenia inwestycji to 12 grudnia 2022 r.