860 osób może stracić pracę w zakładzie produkcyjnym MAN w Starachowicach. W oświadczeniu przesłanym do mediów, producent autobusów podkreśla, że zwolnienia są spowodowane koniecznością restrukturyzacji działalności firmy, związanej z trudną sytuacją gospodarczą na rynku.
Firma MAN Truck & Bus SE, powołując się na dane sprzedażowe informuje, że w ciągu ostatnich trzech lat, sprzedaż tych pojazdów drastycznie zmalała. Z około 7,4 tys. w 2019 roku, do około 4,6 tys. sztuk w 2021 roku. W pierwszych dziewięciu miesiącach 2022 roku sprzedano około 2,8 tys. autobusów.
Władze przedsiębiorstwa oceniają, że z powodu trwającej wojny na Ukrainie, w najbliższym czasie nie można się spodziewać poprawy sytuacji gospodarczej, dlatego redukcja etatów jest konieczna.
– To fatalna wiadomość dla całej załogi – stwierdził Jan Seweryn, przewodniczący „Solidarności” w starachowickich zakładach MAN Truck& Bus, komentując doniesienia władz przedsiębiorstwa o planowanym zwolnieniu 860 osób ze świętokrzyskiego zakładu, w wyniku trudnej sytuacji gospodarczej na rynku.
W ocenie Jana Seweryna, zaproponowane przez przedsiębiorstwo alternatywne miejsca zatrudnienia dla pracowników, którzy mają zostać zwolnieni jest nie do zaakceptowania.
– Według mnie to są kpiny, jeżeli chodzi o takie podejście. To tylko iluzoryczna pomoc. Ponieważ prawdopodobnie zostanie nam zaproponowane kilkadziesiąt miejsc pracy na Słowacji, czy około 200 w Niepołomicach i część miejsc w firmie PKC tutaj w Starachowicach. Myślę, że niewiele osób z tego skorzysta, to tylko iluzoryczna gwarancja zapewnienia miejsc pracy. Z tej formy wsparcia, z tego rozwiązania, moim zdaniem skorzysta zaledwie 10-15 osób – ocenia.
Jan Seweryn dodaje, że związki zawodowe będą podejmować starania, aby ograniczyć skalę planowanych zwolnień.
– Będziemy chcieli prowadzić rozmowy, aby przynajmniej część pracowników udało się uratować. Nie może być tak, aby z dnia na dzień zwolnić kilkaset osób. Będziemy chcieli uzyskać szczegółowe informacje na temat warunków tych zwolnień, a także odpraw. To musi zostać ustalone ze związkami zawodowymi. Jeżeli rozmowy nie przyniosą rezultatu, z pewnością nie będziemy siedzieć cicho – dodaje.
W starachowickim zakładzie MAN zatrudnionych jest około 3,5 tys. osób.
W przesłanym do mediów oświadczeniu, Michael Kobriger, członek zarządu ds. produkcji i logistyki w MAN Truck & Bus SE, wyjaśnia, że produkcja autobusów w starachowickim zakładzie zostanie zmniejszona z obecnych 12 do 8 pojazdów dziennie.
– Planowane zmniejszenie mocy produkcyjnych zmusi nas do zlikwidowania 860 miejsc pracy w zakładzie w Starachowicach. Poinformowaliśmy o tym załogę w zakładzie i teraz przystąpimy do konsultacji ze związkami zawodowymi – dodaje.
Władze przedsiębiorstwa, zwolnionym pracownikom, będą chciały zaoferować zatrudnienie w innych zakładach sieci MAN, na przykład w fabryce samochodów ciężarowych w Krakowie lub zakładzie w Banovcach (Słowacja).