– Rosyjska agresja Rosji na Ukrainę i tocząca się wojna była kluczowym wydarzeniem ubiegłego roku – ocenia wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
W tym kontekście nowego znaczenia nabrały inne ważne wydarzenia np. otwarcie gazociągu Balic Pipe, czy przekopu Mierzei Wiślanej. Skutki wojny, kryzys energetyczny i inflacja spowodowały, że inwestycje, dzięki którym stajemy się niezależni od Moskwy nabierają dziś szczególnego znaczenia.
Gość Radia Kielce powiedział, że bardzo trudno przewidzieć jak będzie przebiegała wojna na Ukrainie. Dziś wiemy, że Rosja ma ogromne kłopoty, ponieważ nie spodziewała się tak zaciętej obrony. Zaskoczyła ją także reakcja państw zachodnich, które wprowadziły dotkliwe sankcje szczególnie jeśli chodzi o sprzedaż gazu, czy ropy. Jak widać Rosja ma problemy ze sprzętem, kadrą dowódczą, ale także ze zwykłymi żołnierzami, których brakuje mimo podjętych mobilizacji.
– Z drugiej strony na Ukrainę nadal płynie pomoc militarna i humanitarna ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Gdyby inne kraje np. Niemcy włączyłyby się na miarę swoich potencjałów gospodarczych w pomoc Ukraińcom, to działania wojenne przebiegałyby zupełnie inaczej. To w dużej mierze od nas zależy jak długo będzie trwała wojna na Ukrainie – stwierdził wiceminister Piotr Wawrzyk. – Od dalszej pomocy zachodu, od tego co zrobimy będzie zależeć jak szybko Ukraina przejdzie do kontrofensywy i odzyska stracone terytoria. Podanie konkretnej daty nie jest dziś możliwe, ale chciałbym, by Ukraina wyzwoliła swoje terytoria łącznie z Krymem, bo tylko wtedy wojna może się zakończyć na sprawiedliwych warunkach.
Polityk odniósł się także do ataków opozycji, która krytykuje działania podejmowane przez PKN Orlen. Krytykowanie spółki tylko dlatego, że pomimo przywrócenia przez Brukselę podatku VAT w wysokości 23 proc, ceny paliw nie zmieniły się, jest absurdem.
– Opozycja cały czas twierdziła, że paliwa i węgla w Polsce zabraknie, a ceny surowców będą tak wysokie, że gospodarstwa domowe zbankrutują. Nic takiego się nie stało. Opozycji zależy na tym, by w Polsce panował chaos. Gdyby nie krytykowane dziś działania spółki paliwowej, mielibyśmy sytuację jak na Węgrzech, gdzie po ogłoszeniu podwyżki, kierowcy zaczęli na zapas tankować paliwo tak, że go zabrakło. W Polsce dzięki przemyślanej polityce paliwowej nie mamy takiej sytuacją – dodał wiceminister.