Wakacje, to czas odpoczynku i relaksu. Jednak niestety nie dla wszystkich. Ten weekend w województwie świętokrzyskim tragicznie skończył się dla dwóch mężczyzn, którzy utonęli podczas wypoczynku nad wodą. Skończyć tragicznie mógł się także dla sześciu nietrzeźwych osób, które nad zalewem w Sielpi korzystały z rowerków wodnych i kajaków.
Piotr Molasy, prezes Świętokrzyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przypomina, że najlepiej, by na wypoczynek nad wodą udawać się w grupie.
– Wchodząc do wody należy pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy. Jeżeli tak, jak wczoraj (30 czerwca) temperatura powietrza wynosiła ponad 35 stopni Celsjusza w cieniu, to w słońcu było już ponad 50 stopni Celsjusza. Dlatego przy tak rozgranym ciele do wody trzeba wchodzić powoli, należy się ochlapać, zwłaszcza kark i ramiona. Nie pływajmy też daleko od brzegu. Pływać można wzdłuż linii brzegu na odległości metra czy półtora – podpowiada ratownik.
Piotr Molasy podkreśla, że do wody nie należy również wchodzić po spożyciu alkoholu.
– Niestety wciąż jest to duży problem. Po spożyciu alkoholu, szczególnie w połączeniu ze słońcem i wysoką temperaturą stajemy się odważniejsi. Wydaje nam się, że możemy więcej niż jest to możliwe w rzeczywistości. Woda jednak brutalnie to weryfikuje i niestety kolejne osoby toną w Polsce, toną w regionie świętokrzyskim. Tu niestety górują mężczyźni po 30. i 50. roku życia – powiedział ratownik.
Jak dodał Piotr Molasy, ze statystyk wynika, że co czwarta osoba, która utonęła była pod wpływem alkoholu.