Tomasz Ziemkowski mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego ma 50 lat i swoją przygodę z Marszem Pierwszej Kompanii Kadrowej postanowił rozpocząć od Nordkapp, jednego z najdalej wysuniętych na północ norweskiego przylądka Europy, pokonując łącznie 7525 km.
Jego rowerowa podróż miała początek w maju. Do Krakowa po wielu przygodach dotarł 5 sierpnia, dzień przed wymarszem słynnej „Kadrówki”.
– Zjeżdżając rowerem z Nordkappu miałem na sobie koszulkę z podobizną Józefa Piłsudskiego. Sama wyprawa planowana była już długo wcześniej ale to, że miałem tę, a nie inną koszulkę nie było przypadkiem. Chciałem pokazać, że na „Kadrówkę” można też dotrzeć inaczej, nie tylko autobusem do Krakowa i 100 km pieszo do Kielc, a każda okazja jest dobra, by promować aktywność ruchową – podkreślał ostrowczanin.
Podczas podróży nie brakowało małych niespodzianek. Tomasz Ziemkowski trafił na gwałtowną burzę, miał też okazję obejrzeć na żywo koncert metalowego zespołu Kreator.
– Najważniejszy i najtrudniejszy był podjazd na Nordkapp, gdzie wiatr nie dawał spokoju i ostatnie 300 metrów wymagało prowadzenia roweru. Tam od pewnej wysokości nawet ciężkie kampery nie były bezpieczne. Druga taka trudniejsza sytuacja miała miejsce w Polsce, chwilę przed metą, pod Krakowem. W pewnym momencie zmieniłem nawigację w telefonie i mapa poprowadziła mnie dużo trudniejszą trasą. Pokonywałem zaledwie 1 kilometr w ciągu 4 godzin – wspomina.
Z „Kadrówką” z Krakowa wyruszył na rowerze, dotarł z nią do Kielc, skąd wrócił do Ostrowca. A za popularyzowanie historii Marszu Pierwszej Kompanii Kadrowej Tomasz Ziemkowski otrzymał w Wodzisławiu statuetkę „Czynu Legionowego”.