W jaki sposób rozwiązać kryzys na polsko-białoruskiej granicy, czy stan wyjątkowy może wzmocnić działania naszych służb i czy wszystkie środowiska polityczne reagują właściwie w sytuacji zagrożenia? – odpowiedzi na te pytania szukali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Zdaniem senatora Jarosława Rusieckiego – zarządzony w pasie przygranicznym stan wyjątkowy ma służyć bezpieczeństwu państwa i obywateli Polski, a zainspirowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki napływ nielegalnych imigrantów wymaga zdecydowanych działań. Senator Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że niedopuszczalne są działania przedstawicieli opozycji, próbujących zdyskredytować polskich żołnierzy i Staż Graniczną. Wyraził nadzieję, że nie dojdzie do incydentów, które doprowadziłyby do utraty kontroli nad sytuacją przy granicy. Jarosław Rusiecki dodał, że niepokój budzą zapowiadane na przyszły tydzień rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad.
– To ogromne wydarzenie militarne na Białorusi z udziałem wojsk Federacji Rosyjskiej, 220 tysięcy żołnierzy i dziesiątek tysięcy sprzętu wojskowego. Musi to wzbudzić reakcję po stronie Polski, po stronie Unii Europejskiej, która popiera nasze stanowisko w tej kwestii, jak i współdziałanie z naszymi sąsiadami – zaznaczył senator PiS.
Czesław Siekierski, poseł PSL stwierdził, że za mało mamy informacji o rzeczywistej sytuacji, a wciąż jest więcej domysłów. Jak podkreślił – należy też zastanowić się, czy stan wyjątkowy, to adekwatne do zagrożenia państwa działanie.
– Społeczeństwu potrzebna jest pełna informacja i ludzie zrozumieliby stan zagrożenia, jeśli on rzeczywiście istnieje. Myślę jednak, że większość obywateli podziela pogląd o potrzebie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Nawet w miejscach, gdzie jest wojna, na przykład na Ukrainie, w Donbasie i na Krymie, w Afganistanie mają tam dostęp dziennikarze. Można to dobrze zorganizować, choćby poprzez specjalne akredytacje, żeby dziennikarz mógł dojechać z określoną ochroną. Nie można pozbawiać społeczeństwa dostępu do informacji, bo wówczas jest wrażenie, że władza ma coś do ukrycia – dodał. Poseł zaznaczył, że obecnie zmienia się podejście Unii Europejskiej do imigracji. Więcej mówi się o potrzebie bezpieczeństwa, a mniej o wartościach. Czesław Siekierski zaznaczył też, że naszym żołnierzom należy się szacunek.
Jak stwierdziła Anna Myślińska z Platformy Obywatelskiej – potrzebna jest rozmowa, to podstawa, by rozwiązać istniejący kryzys. Posłowie, przedstawiciele wszystkich opcji politycznych i rząd powinni zasiąść do wspólnego stołu i podjąć spokojną dyskusję o tym, co należy w tej trudnej sytuacji uczynić. Działaczka Platformy Obywatelskiej przypomniała, że uchodźcy z Afganistanu, głównie współpracownicy naszej, zakończonej misji pokojowej, są przyjmowani w Polsce, zatem potrzebne jest jasne i i wyraziste stanowisko rządu, ale też spójne stanowisko wszystkich ugrupowań politycznych w kwestii imigrantów.
Dawid Lewicki z Konfederacji Partii KORWIN stwierdził, że happeningi przedstawicieli opozycji na polskiej granicy są niepoważne i niedopuszczalne. Zaznaczył, że błędem kolejnych rządów było traktowanie prezydenta Aleksandra Łukaszenki ze zbyt dużym dystansem, jako największego wroga wolności, nie szanującego praw człowieka, a przecież jest to nasz sąsiad. Z sąsiadami trzeba żyć, a dystans powinno się zachowywać rozsądnie. Dawid Lewicki dodał, że prezydentowi Białorusi udało się doprowadzić do wojny polsko-polskiej, niewielkim nakładem sił. Niepotrzebnie też – jego zdaniem – nagłośniona została sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Zwykle robi się tak, że się po prostu zabezpiecza tę granicę, wysyłając żołnierzy, służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju – dodał. Angażowanie unijnych instytucji do rozwiązania tej kwestii świadczyłoby o słabości państwa. Dawid Lewicki zaznaczył, że imigranci mogą stanowić duże zagrożenie dla naszych obywateli, ich kultura jest nam obca. Jeśli ktoś zechce przybyć do Polski, powinien akceptować nasze wartości – podkreślił.
Jacek Skórski z Nowej Lewicy stwierdził, że bezpieczeństwo granic Polski jest bezwzględnie najważniejsze i to nie podlega dyskusji. Pytanie jednak, czy środki podjęte na granicy z Białorusią są adekwatne do zagrożenia. Ale – jak zaznaczył działacz Nowej Lewicy – prezydent Aleksander Łukaszenka jest terrorystą, który, za zgodą Władimira Putina prowadzi wojnę hybrydową, ale też terroryzuje całą Unię Europejską. Zdaniem Jacka Skórskiego – stan wyjątkowy w pasie przygranicznym, to środek nieadekwatny do sytuacji.