Do poniedziałku zostały odłożone rozmowy płacowe w starachowickim MAN-ie. Sytuacja w zakładzie jest od wielu tygodni bardzo napięta. Zarząd firmy, wbrew układowi zbiorowemu, nie podjął rozmów o podwyżkach do końca marca.
Wobec tego związkowcy przeprowadzili kilka akcji protestacyjnych, te dopiero zaskutkowały podjęciem rozmów płacowych. Wciąż jednak nie ma porozumienia w tej sprawie.
Związkowcy chcą 200 złotych podwyżki płacy zasadniczej, podniesienia jej o wskaźnik inflacji i włączenia premii do podstawy wynagrodzenia. Zarząd z kolei proponuje 3,5 proc. podwyżki i zmiany w wypłacaniu funduszu socjalnego, jednocześnie swoją zgodę na podniesienie płacy wiąże ze zgodą na czas elastyczny w 2022 roku.
– Na ten postulat z kolei nie zgadza się strona społeczna – informuje przewodniczący zakładowej Solidarności Jan Seweryn.
Czas elastyczny polega na wprowadzeniu przestoju w okresie, kiedy są mniejsze zamówienia, a odpracowywanie tych dni w miesiącach, gdy pracy jest więcej.