Trzy osoby – ojciec, matka i syn – zginęły rano w pożarze budynku wielorodzinnego w Międzychodzie.
Do zdarzenia doszło przed godziną 6:00 w budynku przy ulicy Strzeleckiej. Ze wstępnych informacji wynika, że najprawdopodobniej zapaliła się sadza w kominie. Sławomir Brandt z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Poznaniu mówi, że kiedy strażacy przyjechali na miejsce ogień wydobywał się z klatki schodowej.
– Na zewnątrz udało się ewakuować 9 mieszkańcom jeszcze przed przybyciem strażaków, to byli mieszkańcy dolnej części budynku wielorodzinnego. Dostaliśmy informacje, że brakuje trzech osób z górnego mieszkania. Strażakom udało się dotrzeć po kilkunastu minutach do tych osób. To jest rodzina – rodzice i syn – niestety u wszystkich trzech osób lekarz stwierdził zgon – dodaje.
W pożarze zginęło 70-letnie małżeństwo i ich 47-letni syn. Jeszcze przed południem trwało dogaszanie ognia. Na miejscu działało 10 zastępów straży pożarnej. Przyczyny pożaru badać będzie prokurator.
Ulica Strzelecka to jedna z głównych arterii komunikacyjnych miasta, przebiega przez południową część Międzychodu. Po obu jej stronach rozpościera się głównie budownictwo jednorodzinne. To właśnie mieszkańców tych domów przed godziną 6:00 obudził dźwięk syren.
Budynek wielorodzinny, który zajął się ogniem, nieco wyróżnia się na tle pozostałych zabudowań również dlatego, że jest jednym z najstarszych domów w okolicy. Mieszkały w nim trzy rodziny – dwie na parterze i jedna na poddaszu. To właśnie tam doszło do zaprószenia ognia.
– Poszła iskra w stropy i koniec. Trzcina, belki, słoma takie budownictwo było. Do rozbiórki pewnie pójdzie. Ten budynek ma ponad 120 lat – mówią mieszkańcy.
– Jest za wcześnie, aby mówić, co było powodem zaprószenia ognia – mówi Marcin Piechocki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Międzychodzie.
W międzychodzkim magistracie odbyło się spotkanie władz z mieszkańcami pozostałych dwóch mieszkań. Lokalny samorząd zadeklarował już, że zapewni pogorzelcom zakwaterowanie.