Chrobry, jeden z najstarszych dębów w Polsce, pierwszy raz od ponad 750 lat się nie zazielenił. Kilka lat temu drzewo zostało podpalone. Niestety, do dziś nie zatrzymano sprawcy tego przestępstwa…
Szacuje się, że rosnący na granicy województwa lubuskiego i Dolnego Śląska, na terenie Nadleśnictwa Szprotawa, dąb zaczął kiełkować ok. 1250 roku. Dęby słyną z tego, że potrafią przetrwać wiele. Chrobry przetrwał wiele wojen… Ostatni pożar go pokonał.
Ogień, podłożony do wydrążonej w dolnej części pnia dziupli, przeniósł się bardzo szybko na całe drzewo. Chrobry płonął jak pochodnia. Pomimo szybkiej i profesjonalnej akcji gaśniczej, opalona została zarówno zewnętrzna strona pnia, jak i jego środkowa część. Dąb bardzo ucierpiał. Początkowo wypuszczał liście na jedną czwartą konarów i była to jedyna zdrowa część, na której nie zaobserwowano zewnętrznych oznak chorobowych, ubytków kory, ani owocników grzybów.
Karygodne zdarzenie, które zgotował drzewu człowiek, miało miejsce prawie sześć lat temu. Do dziś nie wiadomo, kto podłożył ogień i po co to zrobił, bo nie można znaleźć żadnej motywacji do tego czynu.
Od tego czasu leśnicy, dzieci z przedszkoli i szkół oraz wielu turystów z całej Polski kibicowało drzewu, żeby przetrwało i pokonało straty, których doznało w wyniku pożaru. Wielokrotnie leśnicy odbierali listy do „Chrobrego”, pozostawione tuż przy jego ogrodzeniu, takie akcenty nie tylko napełniają wielką nadzieją, ale utwierdzają, że drzewo zapisze się w karcie pamięci wielu pokoleń!
Niestety, z roku na rok było coraz gorzej. Ogromne uszkodzenia spowodowały dodatkowo pojawienie się choroby na zdrowych dotąd konarach. Tej wiosny na „Chrobrym” leśnicy nie dostrzegli nowych liści. Po raz pierwszy od ponad 750 lat „Chrobry” nie zazielenił się.
Leśnicy z Nadleśnictwa Szprotawa przez ostatnie lata walczyli o drzewo. Podejmowało szereg działań, zwłaszcza w okresie suszy, kiedy trzeba było wzmocnić kondycję drzewa. W minionych latach, w czasie długotrwałych upałów drzewo było podlewane. Podczas jednego sezonu zostało zasilone 4,5 tys. m 3 wody.
Dzięki staraniom leśników, m. in. poprzez pobranie zrzezów (ściętych pędów) i rozmnożenie wegetatywne, było możliwe wyhodowanie potomków „Chrobrego”. W 2019 roku szprotawscy leśnicy, w cieniu znanego w całej Polsce pomnika przyrody, posadzili pięciu potomków dębu.
Warto również przypomnieć, że z zebranych 2004 r. żołędzi wyhodowano dęby papieskie. Mamy pewność, że nasze koleje pokolenia będą utrwalać pamięć o tym wspaniałym drzewie.