To była chwila nieuwagi, która mogła kosztować życie. Kierowca forda nie zauważył stojącego na drodze manna z ładunkiem drewnianych belek. Dostawczak najechał na tył samochodu, a jego ładunek, przez przednią szybę wbił się do wnętrza auta, raniąc kierowcę.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w środę w Miszewie przy skrzyżowaniu ulic Lotniczej i prałata Józefa Bigusa. Auto, jak mówią policjanci, czekało na skręt w lewo. Kierowca forda z obrażeniami głowy trafił do szpitala.