Korona Kielce po raz pierwszy w tym sezonie w dwóch kolejnych meczach zdobyła punkty. Na zakończenie pierwszej rundy PKO Ekstraklasy sezonu 2019/2020 „żółto – czerwoni” bezbramkowo zremisowali w Poznaniu z Lechem, a tydzień wcześniej wygrali przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 1:0.
W sobotę 16 listopada miną dwa miesiące od momentu kiedy trenerem Korony został Mirosław Smyła. Pod wodzą 50 – letniego szkoleniowca kielecka drużyna odniosła dwa zwycięstwa, jeden mecz zremisowała i doznała czterech porażek.
– Jesteśmy na etapie zdobywania wzajemnego zaufania, również na boisku. Gramy zespołowo, jeden drugiemu ufa, podaje piłkę. Czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej, ale zawodnicy zaczynają wierzyć, że nie wydarzy się nic złego, jeśli popełnią błąd. Cięgle jednak jeszcze gramy na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Wierzę, że Korona pokaże dobrą piłkę w ostatnich tegorocznych meczach – powiedział Mirosław Smyła.
Piłkarze Korony w ośmiu meczach pierwszej rundy nie strzelili żadnego gola, w siedmiu spotkaniach tylko raz trafiali do bramki rywala. To pierwszy przypadek w historii występów kieleckiego klubu w ekstraklasie, żeby „żółto – czerwoni” w żadnym jesiennym meczu nie zdobyli więcej niż jednej bramki.