Nie dwóch 14-latków, lecz grupa osób towarzyszyła chłopcu, który spadł wczoraj ze Skałki Geologów na kieleckiej Kadzielni. Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia i podają nowe fakty.
Jak już informowaliśmy, w piątek 14-letni chłopiec spadł ze Skałki Geologów na kieleckiej Kadzielni. Zmarł w szpitalu.
– W momencie zdarzenia nie był sam – informuje Damian Janus z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
– Nasze wstępne ustalenia wskazują, że na terenie Kadzielni przebywała grupa 5 nastolatków. W pewnym momencie jeden z nich – 14-latek, będąc na szczycie skały, podszedł do jej krawędzi. Najprawdopodobniej chciał na niej usiąść, jednak stracił równowagę i spadł kilkanaście metrów w dół – mówi.
Życia chłopca nie udało się uratować. Około godziny 21.00 zmarł w szpitalu.
W piątek na miejscu wypadku policjanci pracowali do późnych godzin wieczornych. Wykonywali niezbędne czynności z udziałem technika kryminalistyki. W tej chwili trwają szczegółowe ustalenia i analiza zebranych materiałów, by ustalić, jak doszło do tej tragedii.