Nikodem i Emilia Majewscy w 1942 roku zgodzili się przyjąć pod swój dach 3 braci Herlingów: Leona, Mośka (Mosze) i Szmula. Przed wojną Żydzi mieszkali w Suchedniowie, na ul. Handlowej, wzdłuż której znajdowało się wiele domów żydowskich i prowadzili zakład fryzjerski. Nikodem często się u nich strzygł i stąd się znali.
Dom Emilii i Nikodema znajdował się przy lesie, na tzw. Błocie (dziś: ul. Świerkowa). Obok było niewiele gospodarstw. Był otoczony wysokim, szczelnym parkanem. Nikodem pracował w kopalni gliny kamionkowej, a jego żona wychowywała dwie córki Emilię i Martę. Pewnego dnia do gospodarstwa zapukali znajomi Żydzi. Panie Majewski, będzie pan nas przetrzymywał, to my to panu wynagrodzimy – powiedzieli. Po jakimś czasie do ukrywanych dołączył ich kuzyn, „Kostek”, który uciekł z transportu do Treblinki. Panie Majewski, nikt więcej mnie nie przetrzyma… – prosił.
Wszyscy czterej ukrywali się w pomieszczeniu, które znajdowało się nad gankiem, na strychu. Nocą schodzili do domu, a nawet wychodzili na pole i pomagali rodzinie w gospodarstwie np. zbierając kamienie. W ciągu dnia znajdowali sobie różne zajęcia, np. strugali drewniane zabawki dla córki Majewskich, 7-letniej Marty, która chętnie się z nimi bawiła. Nie wolno jej było przyprowadzać do domu koleżanek.
Kilka tygodni przed końcem wojny do gospodarstwa przyszło 3 uzbrojonych mężczyzn, podających się za partyzantów. Zaproponowali Żydom, żeby dołączyli do partyzantki, mówiąc, że mają dla nich mundury i broń. Dwóch młodszych braci Szmul i Mosze Herling zgodzili się i poszli z nimi do lasu. W krótkim czasie jeden z nich wrócił ciężko ranny. Ten Żyd przyczołgał się do bramy. Brama była zamknięta. Wziął kamień, bo nie miał siły otworzyć i bił w tą bramę. Teściu wyszedł i pyta: kto jest? – Panie Majewski, to ja, jestem ranny, a brat zabity – wspomina Kazimierz Barcicki, zięć Nikodema. I dodaje, że kule trafiły jednego z braci Herlingów w głowę i płuca.
Nikodem Majewski natychmiast udał się po pomoc lekarską do doktora Poziomskiego, związanego z konspiracją. Jednak gdy wrócili, ranny już nie żył…
Okazało się, że mężczyźni podający się za partyzantów jakiś czas temu odłączyli się od oddziałów konspiracyjnych (Kazimierz Barcicki podaje, że odeszli z oddziału Moczara) i działali na własną rękę, szukając łatwego zarobku…
Po wojnie Leon i Kostek wyjechali do Łodzi, gdzie założyli własne sklepy. Jednak wkrótce zdecydowali się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkała ich siostra. Do końca życia utrzymywali kontakt z rodziną Majewskich, pisali listy i wspierali ich finansowo. W jednym z listów czytamy: Moi kochani, ja was nigdy nie zapomnę. Wasz Leon i cała rodzina.
Rodzina nigdy nie ubiegała się o medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Rodzinną historię wspominają: 91-letni Kazimierz Barcicki, zięć Emilii i Nikodema Majewskich oraz jego córka Anna Gałczyńska.
Posłuchaj:
English version:
Episode 11.
History preserved in the letters. The Majewski family from Suchedniów.
In 1942 Nikodem and Emilia Majewski agreed to have three Herlin brothers Leona, Mosiek (Moshe) and Szmul under their roof. Before the war, the Jews lived in Suchedniów in Handlowa Street. Many Jewish houses and hairdresser parlours were located along that street. Nikodem often used hairdresser services and therefore they became acquaintances.
Emilia and Nikodem’s house was located by the forest in the so-called Błota district, today’s Świerkowa Street. There were not many farms in the vicinity, the house was surrounded with a high and dense fence. Nikodem worked in a stoneware clay mine, his wife raised the two daughters – Emilia and Marta. One day their Jewish friends knocked on the farm’s door asking „Mr. Majewski, you will offer us a hiding place here? You will be rewarded” After some time, their cousin „Kostek” joined. Kostek escaped from the Treblinka transport.„Mr. Majewski, no one else wants to offer me a place to hide…” he begged.
A small room in the attic, just above the porch was the hiding place for all four of them. At night they would descent from the attic into the house. At times they would even go out to help the family in collecting stones and other farming activities. During the day they were occupied with making wooden toys for the Majewski’s daughter, the 7-year-old Marta. She was happy to play with these curved toys as she was not allowed to bring her friends home.
A few weeks before the end of the war there came the three armed men. They claimed to be partisans and offered Jews to join the partisans. The visitors said that uniforms and weapons were ready for those who join. Two younger brothers – Szmul and Moshe Herling agreed and went with the men to the forest partisans stand. Shortly after one of the Jews returned seriously wounded, he crawled up to the gate bu the gate was locked. He took the piece of stone because was to week to open it. He was banging the piece of rock against the gate. The father in law went out and asked who that was. – Mr. Majewski, it is me. I am wounded and my brother has been killed –remembers Kazimierz Barcicki, Nikodem’s son-in-law. The other Herling brother was shot in the head and chest.
Nikodem Majewski immediately sought medical assistance from doctor Poziomski who was involved in the conspiracy movement. Upon their return they found the wounded man dead …
The men who claimed to be partisans turned out to have separated from the underground units some time before. Kazimierz Barcicki believes that they left the Moczar’s unit and, on their own looked for easy income …
After the war Leon and Kostek left for Łódź, where they started their own shop. Soon they decided to go to the United States where their sister lived. Until the end of their lives they stayed in touch with the Majewski family, wrote letters to each other and supported the Majewskis financially. In one of the letters we read: My dear, I will never forget you. Faithfully yours, Leon and the family.
The family never applied to receive the „Righteous Among the Nations” medal. Family history is told by 91-year-old Kazimierz Barcicki, Emilia and Nikodem Majewski’s son-in-law and his daughter Anna Gałczyńska.