Organizatorzy sobotniej zimowej przeprawy przez Wisłę wpław nie mają sobie nic do zarzucenia w związku z organizacją imprezy podczas której – jak informowaliśmy – zmarł jeden z uczestników. 71-letni mieszkaniec Rzeszowa – doświadczony w morsowaniu zmarł po ponad godzinnej reanimacji. Wcześniej przepłynął prawie cały dystans, który wynosił 250 metrów. O tej sprawie będziemy dyskutować w Punktach Widzenia, początek audycji o godzinie 16.30
Organizatorzy podtrzymują swoje stanowisko o dobrej organizacji zimowej przeprawy. Paweł Wierzbicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sandomierzu jeszcze raz zapewnił, że zapewniona była odpowiednia liczba służb ratowniczych, które natychmiast zareagowały widząc gorsze samopoczucie uczestnika.
Dodał, że w sobotę warunki były trudne ale nie ekstremalne. Jego zdaniem każde przedsięwzięcie o charakterze sportowym czy rekreacyjnym niesie za sobą elementy ryzyka.
– Jako organizatorzy różnych wydarzeń staramy się je ograniczyć i wyeliminować, ale nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć sytuacji zupełnie od nas niezależnych – powiedział.
Dyrektor zapytany o to, czy rozważa możliwość zmiany regulaminu zimowej przeprawy i wprowadzenie granicy wieku odpowiedział, że każdy uczestnik zapisując się na listę składał oświadczenie o dobrym stanie zdrowia i swoim doświadczeniu w tego typu startach.
– Rolą MOSiR jako organizatora nie jest to, by te deklaracje weryfikować – podkreślił.
– Nie mamy też tak specjalistycznych służb medycznych które byłyby w stanie na miejscu przeprowadzić badania które weryfikowałyby stan zdrowia tuż przed startem. Doprowadziłoby to do sytuacji, która mogłaby w ogóle sparaliżować organizowanie tego typu przedsięwzięć – uważa Paweł Wierzbicki.
Dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach Marta Solnica zapytana o opinię dotyczącą obligatoryjnych zaświadczeń lekarskich stwierdziła, że nie można tego wymagać, ponieważ każda osoba startująca podejmuje na własną odpowiedzialność ryzyko. Poza tym w takich sytuacjach mogą zaistnieć różne zdarzenia jak zawał, których nie można przewidzieć wykonując nawet wcześniejsze badanie.
Bartłomiej Kozłowski z grupy „Biegam bo Muszę” w Kielcach, człowiek doświadczony także w morsowaniu powiedział, że nie chciałby oceniać organizatorów sobotniego wydarzenia w Sandomierzu, ponieważ nie zna szczegółów dotyczących zabezpieczenia imprezy, panujących warunków i wielu innych czynników jednak – jak stwierdził – rzeka to bardzo niebezpieczny teren do pływania, chociażby z tego powodu zastanawiałby się nad dopuszczeniem 71-letniego zawodnika, gdyż sam wiek stanowił podwyższone ryzyko.
– Zimowe pływanie w jeziorach czy zalewach jest wyczynem, a przeprawa przez Wisłę to już jest coś ekstremalnego- stwierdził.
Zimowa przeprawa przez Wisłę w Sandomierzu była zorganizowana po raz trzeci. Z roku na rok wzrasta zainteresowanie tą imprezą.