Władze Sandomierza planują wprowadzenie opłaty klimatycznej dla turystów. Zdaniem burmistrza Marka Bronkowskiego przemawia za tym czyste powietrze, specyficzny mikroklimat, jedna z największych w Polsce liczba nasłonecznionych dni w ciągu całego roku, a ponadto walory historyczne, zabytki i przyroda oraz nadwiślańskie krajobrazy. Opłatę miejscową wnosiłyby osoby, które przyjadą do Sandomierza dłużej niż na jedną dobę. Proponowana stawka to 2 złote, z czego 20 groszy zostawałoby u właścicieli hoteli i pensjonatów, którzy na mocy umowy z miastem pobieraliby ten lokalny podatek.
Według radnego Roberta Pytki z Prawa i Sprawiedliwości, wprowadzenie opłaty klimatycznej będzie czynnikiem odstraszającym turystów i ich ilość będzie się zmniejszać. Jego zdaniem miasto powinno utwierdzać i rozwijać markę, jaką posiada obecnie Sandomierz, a wprowadzenie opłaty klimatycznej będzie działaniem odwrotnym i nie ma nic wspólnego z tworzeniem przyjaznego klimatu dla branży turystycznej. Innego zdania jest przewodniczący Rady Miasta Andrzej Bolewski. W jego opinii pieniądze z opłaty klimatycznej można byłoby wykorzystać na rozwój turystyki prozdrowotnej w Sandomierzu. – Są ku temu przesłanki. Pierwszy ośrodek rehabilitacyjno- leczniczy już działa w mieście, a mogłoby być ich więcej – powiedział.
Z dokumentów historycznych wynika, że w okresie międzywojennym w prawobrzeżnym Sandomierzu występowały wody zdrowotne oraz błota, które sprzedawano do szpitala św. Ducha w celach rehabilitacyjno – leczniczych.
Opłata klimatyczna miałaby obowiązywać przez pół roku – od kwietnia do października. Projekt uchwały w tej sprawie będzie głosowany na jednej z najbliższych sesji Rady Miasta. Maksymalna stawka opłaty miejscowej określona przez ministra finansów nie może przekroczyć w tym roku 2 zł 17 groszy. Opłatę o takiej wysokości, jaką planuje Sandomierz, czyli 2 złote za dobę posiada m.in. Toruń, Zakopane i Kazimierz nad Wisłą.